„Gdybyśmy stracili Ojca, zostalibyśmy zupełni sami na świecie” – pisał w październiku 1950 r. do prezydenta Bolesława Bieruta czternastoletni Jerzy Chmiel, syn członka IV Zarządu WiN. Prosił o ocalenie ojca – Karola – w imieniu swoim i dziewięcioletniego brata Zbigniewa. Matka chłopców nie żyła już od dziewięciu lat. „My i nasza mamusia nie mamy nikogo kto by nam pomógł” (pisownia oryginalna) – błagała o darowanie życia ukochanemu tacie, oficerowi WiN, Tadeuszowi Pleśniakowi, ośmioletnia Haneczka. Takie prośby wysyłało do Bieruta wiele polskich dzieci.
Prezentowane na wystawie przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości we współpracy z Archiwum Akt Nowych i Instytutem Pamięci Narodowej wstrząsające listy są świadectwem nieludzkich czasów. Dzieci skazanych na śmierć polskich patriotów błagały sprawującego funkcję Prezydenta RP Bolesława Bieruta o ocalenie życia ich ojców. Dla małych córek i synów m.in. działaczy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, oczekujących na wykonanie wyroku śmierci, ułaskawienie przez głowę państwa było ostatnią szansą na ocalenie ukochanego taty. Dlatego starali się wzruszyć prezydenta, odwołując się do jego ludzkich uczuć.